Czego unikać w czasie kłótni?

Czego unikać w czasie kłótni?
Opublikowano: 17 paź, 2020

Co jako pierwsze przychodzi ci na myśl, gdy myślisz o słowie „kłótnia”? Skojarzeń może być dużo, od spokojnej dyskusji i wymiany argumentów, przez sprzeczkę pełną rozmaitych emocji, po podniesiony głos i rzucanie talerzami. Jak widać, kłótnia może mieć różne oblicza, a na to, z którym z nich mamy do czynienia, ma wpływ podejście zaangażowanych w nią osób i ich… wiedza.

Wiedza o pułapkach, w które łatwo wpaść, o nieświadomych czasem mechanizmach czy własnych zachowaniach, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Nieraz uświadomienie sobie tego wszystkiego może bardzo pomóc i sprawić, że umocni się nasza relacja z drugą osobą. Podpowiadamy więc, czego należy unikać, gdy widzimy, że kłótnia nieuchronnie się zbliża.

Niewłaściwy moment i miejce

Kupujecie coś razem w sklepie, gdy nagle coś w zachowaniu drugiej osoby cię zdenerwuje i zechcesz to wyjaśnić. Sama chęć jest bardzo dobra, ale miejsce już nie do końca. Krótkie zdanie informujące o tym, co ci się nie spodobało nie musi co prawda w niczym zaszkodzić, ale gdy czujesz, że przerodzi się ono w poważniejszą wymianę zdań, lepiej zaczekać z tym do powrotu do domu czy chociaż opuszczenia sklepu. Przyszliście tu w końcu załatwić konkretną sprawę, którą lepiej doprowadzić do końca. Brak spokojnego miejsca na rozmowę czy obecność ludzi naokoło mogą postawić was w niekomfortowej sytuacji lub rozdrażnić jeszcze bardziej. To samo dotyczy oczywiście wielu innych miejsc i momentów: jazdy autobusem, spotkań rodzinnych czy miejsc publicznych.

Świadkowie

Czy ktoś powiedział ci kiedyś coś miłego lub pochwalił przy innych ludziach? Taka publiczna pochwała ma szczególną moc – oprócz osoby, do której jest skierowana, dowiaduje się o niej szersze grono odbiorców. Tak samo działa to w drugą stronę: przykre słowa czy pretensje wypowiadane przy kimś sprawiają, że można poczuć się szczególnie upokorzonym. Jest to wyjątkowo przykre, gdy osoba je wypowiadająca działa pod wpływem emocji i jej wypowiedź może odbiegać od prawdy czy być wyrwana z kontekstu. Wtedy odbiorca może poczuć się dodatkowo obrażany czy poniżany, może bać się oceny świadków czy wstydzić się. Czy na pewno to chcemy osiągnąć?

Wartościowanie potrzeb

Twoja dziewczyna spędziła kolejny dzień, siedząc kilka godzin w kawiarni z przyjaciółkami. Nie potrafisz tego zrozumieć, dla ciebie to zwyczajne marnowanie wolnego dnia, który można poświęcić na coś, twoim zdaniem, ciekawszego. Kino, kręgle, wycieczka rowerowa – to są konkretne aktywności! I jeśli takie jest twoje zdanie na ten temat – wszystko w porządku, ale tylko, jeśli zaakceptujesz też jej punkt widzenia i jej sposoby spędzania wolnego czasu. Jeśli ma potrzebę posiedzenia przy kawie i porozmawiania, to choćby wydawało ci się to kompletnie bez sensu, są to tak samo ważne potrzeby jak twoje.

Twój chłopak marzy o spędzaniu z tobą wolnego czasu, ale ty wolisz posiedzieć sama i poczytać książkę i wydaje ci się to o wiele lepszym pomysłem na spędzenie popołudnia? W porządku, ale pamiętaj też o jego równie ważnej potrzebie przebywania razem. Zazwyczaj można znaleźć jakieś rozwiązanie, które będzie pasowało wam obojgu, choćbyście czasem musieli ustąpić czy pójść na kompromis.

Zawsze, nigdy

Wszelkie tego typu słowa są naprawdę niebezpieczne, gdy używamy ich, mówiąc o drugiej osobie. Dlaczego? Dlatego, że z automatu skreślają niektóre sytuacje, które się wydarzyły. Mówiąc „nigdy nie pamiętasz, o co cię prosiłam” skreślasz wszystkie momenty, gdy druga osoba słuchała cię i brała potem pod uwagę to, co wyraziłaś prośbą. Mówiąc „zawsze przychodzisz spóźniony” skreślasz wszystkie momenty, gdy druga osoba była na czas. Oczywiście, może się tak zdarzyć, że dana sytuacja naprawdę nigdy się nie wydarzyła, ale zazwyczaj używanie ogólnikowych słów jest pójściem na łatwiznę i bezrefleksyjnym spojrzeniem na zachowanie drugiej osoby.

Wyciąganie starych brudów

Wyjaśniliście sobie niejasną sytuację, przeprosiliście się i pogodziliście. I na tym sprawa powinna się zakończyć. To nic, że przy okazji kolejnej kłótni nagle przypomni ci się sprzeczka sprzed tygodnia i że będzie idealnie pasowała do tego, aby do niej nawiązać i aby jeszcze raz podkreślić, jak bardzo było ci wtedy przykro. Owszem, do dawniejszych sytuacji można czasem wrócić, na przykład w celu porównania ich z nowymi i dzięki temu opracowania nowych rozwiązań, ale niech będzie to powrót bez ponownych pretensji, ze świadomością, że sprawa jest już zamknięta i wybaczona. W relacji warto iść do przodu i nie pozwolić, żeby dawne kłótnie i nieporozumienia definiowały nas i wpływały zbyt mocno na nasz sposób postrzegania drugiej osoby, zwłaszcza, jeśli stara się ona wciąż doskonalić i wyciągać wnioski z tego, co już sobie kiedyś wyjaśniliście.

Brak rozwiązania

Niektóre tematy mogą być tak trudne, a różnice między wami tak duże, że dojście do porozumienia wydaje się zupełnie nierealne. Czasem trzeba coś odłożyć w czasie czy dokładnie przemyśleć. Jednak gdy większość kłótni kończy się brakiem rozwiązania, brakiem zrozumienia czy upartym trwaniu przy swoim zdaniu, nie prowadzi to do niczego dobrego. Wyjaśnienie sobie sytuacji w zrozumiały dla drugiej osoby sposób, ustalenie konkretnego rozwiązania czy pomysły na zmianę są niezbędne, aby ruszyć do przodu i pokonać trudność. Czasem może wiązać się to też z umiejętnością częściowego odpuszczenia czy poświęcenia czegoś dla dobra drugiej osoby i naszej z nią relacji.

Złe formułowanie komunikatów

Ważne jest, żeby podczas kłótni formułować zdania w taki sposób, aby mówić o sobie i swoich własnych odczuciach. Przykładowo, zdanie „Jesteś taki leniwy, wolisz czytać gazetę, zamiast pomóc mi przy obiedzie”, można wyrazić też w słowach „Czuję się pozostawiona sama sobie w kuchni, chciałabym, żebyś mi pomógł ugotować obiad”. W pierwszym przypadku oskarżamy drugą osobę, atakujemy ją. Co ona wtedy może zrobić? Oczywiście, bronić się, co automatycznie postawi nas po przeciwnych stronach barykady. Mówiąc zaś o sobie i opisując, co czujemy czy czego potrzebujemy, możemy łatwiej uzyskać zrozumienie swojego rozmówcy.

Robienie na złość

Kłótnia sama w sobie może być naprawdę wyczerpująca, pełna trudnych emocji i nieporozumień. Dodatkowe robienie sobie na złość, utrudnianie dojścia do porozumienia, mówienie rzeczy, o których wiemy, że mogą sprawić przykrość czy wyprowadzić drugą osobę z równowagi, ironiczne czy sarkastyczne wyrażenia mogą tylko pogorszyć sprawę. Nie powinno przecież chodzić o to, żeby jak najmocniej utrudnić życie sobie nawzajem, czy, co gorsza, mieć poczucie wygrania kłótni, ale o znalezienie wspólnego rozwiązania i dojście do porozumienia. Kłótnia nie jest rozgrywką, gdzie trzeba przeforsować swoje racje. Nie musimy atakować jako pierwsi, mając nadzieję, że to postawi nas na zwycięskiej pozycji. Pamiętajmy, że gramy w tej samej drużynie!

Ukrywanie emocji

Wracasz z pracy wieczorem i zastajesz mieszkanie w opłakanym stanie. Nie tak się z mężem umawialiście! Miało być choć trochę posprzątane. Czujesz złość, bardzo, bardzo dużo złości. Ale czy na pewno tylko to? Może kryje się pod tym poczucie, że jesteś niesłuchana? Może czujesz się zawiedziona tym, że twój życiowy towarzysz okazał się nie być tak porządną osobą, jaką ci się kiedyś wydawał?

Żona długo nie wraca ze spotkania ze znajomymi. Nie odpisuje na wiadomości. Jesteś na nią zły. Ale czy na pewno tylko zły? Może masz w sobie zazdrość? Chciałbyś, żeby częściej wychodziła gdzieś z tobą, czujesz się dla niej mniej ważny, niż jej znajomi?

Ukrywanie emocji pod maską złości zdarza się naprawdę często. Złość jest dość łatwa, nie wymaga przemyśleń, wejścia wgłąb siebie, wyszukania źródła problemów i dotarcia do tego, co jeszcze czujesz. A odkrycie tego może niesamowicie pomóc.

Oczekiwanie nagłej zmiany

To, że właśnie wygarnąłeś przyjacielowi, jak bardzo denerwuje cię jego nieuporządkowany tryb życia, nie sprawi, że z dnia na dzień uda mu się zamienić w perfekcyjnie zorganizowaną osobę. To, że koleżanka obiecała ci, że zacznie ograniczać ciągłe imprezowanie i zarywanie nocy nie sprawi, że porzuci ona natychmiast dawne przyzwyczajenia. Zmiany często wymagają czasu. Naciskanie na drugą osobę i wygórowane oczekiwania sprawią, że będzie ona odczuwać presję. Zdecydowanie bardziej pomogłoby okazanie wsparcia i zrozumienia.

Groźby

Gdy miarka się już przebrała i nasze zdenerwowanie sięgnęło zenitu, mogą pojawić się pokusy grożenia drugiej osobie rzeczami, których często nawet nie bierzemy realnie pod uwagę. Groźby takie jak „Zostawię cię”, „Nie będę się dzielić z tobą mieszkaniem”, „Oddam cię do domu dziecka” czy „Przestanę cię kochać” zupełnie niczemu nie służą, a mogą wywołać poczucie strachu. Jest to gra na czyichś emocjach, często też manipulacja i zastraszanie. Słowa takie, przynoszące chwilową ulgę i dające poczucie wyższości i panowania nad sytuacją, na dłuższą metę rujnują to, co w relacji bardzo ważne – poczucie bezpieczeństwa.

Unikanie konfliktu

Skoro tyle jest błędów, które tak łatwo popełnić podczas kłótni, rozwiązaniem mogłoby wydawać się unikanie jej. I faktycznie, niektórzy przyjmują taką taktykę, na przykład w myśl zasady, że „Dobrzy przyjaciele się nie kłócą”, a „W kochających się związkach nie ma miejsca na konflikty”. Bzdura! Unikanie konfliktu świadczy o tym, że dane osoby chcą sprawiać wrażenie idealnych i bezkonfliktowych, że ze sobą nie rozmawiają, że się dobrze nie znają, że chowają emocje pod dywan lub że zwyczajnie nie są ze sobą szczere. W dobrej relacji zdarzają się kłótnie. Jeśli są one mądrze przeprowadzone, z wrażliwością na drugą osobę, z wyczuciem, szacunkiem i miłością, mogą służyć zbudowaniu pięknej, mocnej i dobrej relacji.

Ania

Skrzypaczka i kompozytorka, uwielbia podróże, lamy i wszystkie ładne rzeczy

Zobacz również

1 komentarz

  1. Kasia

    DOBRE! to zasady dialogu małżeńskiego, polecam!

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *